pomorski park naukowo- technologiczny gdynia
Aleja Zwycięstwa 96/98
81-451 Gdynia
Jakie wyzwania stoją przed branżą TSL w najbliższych latach? Niedawna analiza trendów i nowych rozwiązań pozwoliła firmie doradczo-konsultingowej PwC zidentyfikować 5 głównych sił, które, wedle raportu, będą miały wpływ na kształt tego sektora. Mają nimi być: digitalizacja, przesunięcia w handlu międzynarodowym, zmiany w procesach dzięki rozwiązaniom software, zmiany wewnętrzne w handlu, zmiany procesów dzięki maszynom (hardware). Z dokumentu wynika, że zmiany, które obserwujemy postępują błyskawicznie, a na naszych oczach dzieje się przyszłość. Dość powiedzieć, że potentat w e-handlu firma Amazon, na podstawie opracowanych przez siebie algorytmów, przewiduje już, co dany klient kupi, zanim ów zdąży jeszcze złożyć zamówienie. Robotyzacja w sektorze jest rzeczą nieuchronną, a z jego badań wynika, iż w ciągu kilkunastu lat do 50% operacji w międzynarodowych procesach logistyczno-spedycyjnych będą wykonywały maszyny. Co zresztą niekoniecznie oznacza wzrost bezrobocia, bowiem owe maszyny będzie ktoś musiał stworzyć i jeżeli nie obsługiwać, to przynajmniej je nadzorować. Wzrostu przychodów z działalności w digitalizacji upatruje z kolei 54% badanych polskich spedytorów i logistyków. Kolejną liczbą, która powinna dać do myślenia przedstawicielom branży to 41 – tyle procent decyzji konsumentów zależy od sprawnej logistyki, dostarczenia wybranego towaru na miejsce i na czas. Gdy zaś idzie o kwestię przesunięcia szlaków handlowych, to stanowiącym wyzwanie dla polskich przedstawicieli branży jest Nowy Jedwabny Szlak. Liczba połączeń kolejowych między Chinami a krajami Unii Europejskiej rośnie wręcz lawinowo – w 2017 r. było ich 3673, a w ub.r. już aż 6300! Jak widać możliwości (ale też zagrożeń) dla branży jest wiele i od przyjęcia ich do wiadomości, wdrożenia innowacyjnych rozwiązań, mądrej kalkulacji oraz trzeźwego osądu zysków i strat może zależeć przyszłość wielu firm TSL.
Osobną kwestią jest sprawa „wychodzenia na ląd” armatorów, a więc nawiązywania przez nich bezpośrednich relacji z przewoźnikami, bez pośrednictwa spedytorów. Proces ów ci ostatni obserwują, co oczywiste, z wielkimi obawami, tym bardziej że przybiera on na sile – w przypadku polskiego rynku oznacza np., że już połowa morskich operacji transportowych odbywa się z pominięciem spedytorów. Choć, jak mówi Piotr Sikorski, dyrektor zarządzający DHL Freight Poland, rynek jest na tyle różnorodny i duży, że jest na nim miejsce dla kilku modeli biznesowych. A to że armatorzy zaczynają świadczyć usługi spedycyjne, jest według niego naturalne.
- Nie sądzę więc, by te działania armatorów miały przynieść jakiś znaczący skutek, rozumiany jako zagrożenie dla spedytorów. Poza tym mówi się o tych działaniach i tym zagrożeniu już od kilkunastu lat i jakoś się ono nie materializuje – tłumaczy dyrektor Sikorski, według którego branża TSL będzie się wciąż rozwijała, bowiem wciąż ludzie w jednym miejscu produkują towary, które trzeba dostarczyć ich klientom w innym miejscu. A to po prostu nie ulegnie zmianie.
Artykuł opracowany ze współpracy z magazynem "Namiary na Morze i Handel"
fot. Namiary na Morze i Handel